DZIENNIKARKA/PREZENTERKA RADIOWA

Radio to magia… W żadnym innym miejscu nie rozmawia się tak, jak przed mikrofonem – w pustym studiu… Zwłaszcza, jeśli mowa o wieczornym audycjach i w całym budynku radia jest tylko realizator, ochrona i reporterzy pełniący dyżur newsowy. Kochałam to. To radio nauczyło mnie zawodu. To radio nauczyło mnie otwierać ludzi. Mam dar rozmawiania z drugim człowiekiem. Bez fałszywej skromności to powiem… Ludzie się przede mną otwierają. Opowiadają mi o swoich tajemnicach, traumach, ale też szczęściu, pasji. O wszystkim, co wywołuje emocje. Dzielą się ze mną i wiedzą, że jeśli mi nie pozwolą – świat nigdy nie usłyszy ich historii. Nigdy ich nie wykorzystać dla własnych korzyści, dla własnego – jak to się dzisiaj mówi – fejmu. Jestem przekonana, że właśnie radio mnie tego nauczyło. To tam po raz pierwszy usłyszałam od swojego gościa: „Ojej… Nigdy tego nikomu nie mówiłem. Jak pani to ze mnie wyciągnęła?” – a potem tego typu zdanie padało regularnie z różnych ust i jest jednym z moich największych zawodowych powodów do dumy. Tworzenie obrazu samym dźwiękiem to sztuka… Jestem wdzięczna, że mogłam ją uprawiać.